W styczniu, po zakończonej budowie transcievera PHASER odłączyłem antenę od „dużego” radia i podłączyłem do PHASERa. Moja antena to „end fed”, czyli kawał drutu i transformator. Plan był ambitny, nawiązać łączność z minimum setką podmiotów DXCC. Założyłem nowy log i rozpocząłem kolekcjonowanie krajów.
Na początku wszystko szło dobrze, kolejna łączność, kolejny kraj. Radio włączałem na godzinkę lub dwie dziennie. Postępy śledziem w aplikacji JTAlert, żeby niepotrzebnie nie dublować zaliczonych już podmiotów. Niestety szybko okazało się, że nawiązanie łączności z setką krajów przy czterech watach nie będzie takie proste. Nawet za pomocą dość skutecznej emisji cyfrowej FT8.
Już po miesiącu, pomimo przyrostu wpisów w logu, nowe kraje pojawiały się bardzo rzadko. Na obrazku poniżej widać gdzie na świecie mój sygnał jest odbierany. Zdarzały się dni, że nie było mnie słychać poza Europą. Dzień w dzień jest podobnie, od dłuższego czasu nic nowego nie pojawia się w logu. W JTAlert widzę już tylko znaki z krajów, do których nie dolatuje mój sygnał.
Odbiorczo PHASER radzi sobie bardzo dobrze, „słyszę dalej” niż zasięg 4-watowego nadajnika.
Przez trzy miesiące udało mi się nawiązać 131 łączności FT8. Zaliczyłem 40 krajów z czego 36 na ten moment potwierdzonych. Najdalsza potwierdzona łączność to AJ8B – 7102 km co daje 1776 km na wat. Warunki na paśmie 20M i aktywność słońca na razie nie pozwalają na więcej. Pomimo że często odbieram Azję, tylko w Japonii od czasu do czasu jestem odbierany. Są to jednak sporadyczne przypadki a w PSK Reporter widzę, że mój sygnał jest na granicy skutecznego dekodowania.
Na tym kończę na razie przygodę z małą mocą i FT8. PHASERa odłączam od anteny i odstawiam na półkę. Być może powrócę do tematu za jakiś czas, jak aktywność słońca pozwoli na większe zasięgi przy małej mocy nadajnika.
Komentarze - 2
Dodaj swój →Bardzo interesujące. Świetnie się czyta.
Oby tak dalej i więcej poradników 🙂