Radiostacja

Jestem minimalistą więc moja stacja nie jest zbyt rozbudowana. Pracuję głównie na falach krótkich telegrafią (CW) i emisjami cyfrowymi (FT8, RTTY, PSK itp.), czasami zdarza mi się fonia (SSB), ale bardzo sporadycznie ostatnio. Moja telegrafia także jest minimalistyczna, bo ogranicza się tylko do ścigania DXów. Być może kiedyś będę mógł prowadzić rozbudowane dyskusje na CW.

Sprzęt radiowy i nie tylko

Moim podstawowym i w sumie jednym radiem na HF jest Icom IC-7300. To stosunkowo nowa konstrukcja typu direct sampling. Jest to urządzenie w którym modulacja i demodulacja sygnałów realizowana jest za pomocą algorytmów komputerowych. Jednym słowem jest to urządzenie SDR. Ma to swoje zalety ale także wady. Nie będę się tutaj rozpisywał na temat zalet i wad tego radia, bo w sieci można znaleźć całą masę opinii pozytywnych i negatywnych. Ja uważam to radio za bardzo udaną konstrukcję w takim a nie innym przedziale cenowym.

IC-7300 przez separator USB podłączony mam do komputera PC, który jest bardzo ważnym elementem mojej stacji. To za pomocą komputera i dedykowanego oprogramowania steruję radiem. Takie rozwiązanie umożliwia wygodną pracę lokalną, a także zdalną, przez internet.

Icom IC-7300

Drugie urządzenie nadawczo – odbiorcze, które stoi u mnie na biurku to analogowy radiotelefon VHF/UHF Yeasu FT-7900. Póki co nie specjalnie interesuje mnie praca na pasmach powyżej 50MHz, więc to radio służy jako lokalny “domofon”.

FT7900
Yaesu FT-7900

Anteny

Przy moich dość ograniczonych możliwościach, jest skromnie. Na dachu trzypiętrowego budynku do kominów wentylacyjnych przytwierdzone mam dwa trzymetrowe maszty z rury stalowej a na nich coś, co w internecie ludzie nazywają “End Fed Half Wave Multi-Band”. Kawałek drutu i transformator dopasowujący. Bardzo kompromisowa konstrukcja. Jedną z jej zalet jest to, że dzięki zasilaniu na końcu, powieszenie jej na dachu czy w terenie sprawia mniej kłopotu, niż na przykład powieszenie dipola. Poprawnie wykonany i zestrojony End Fed działa podobnie do dipola.

Na jednym z masztów mam jeszcze tak zwaną “pałkę” Radmora. Antena legenda, chociaż w zastosowaniach krótkofalarskich jest dużym kompromisem. W paśmie VHF pracuje szeroko i obok wytrzymałej konstrukcji jest to jej największa zaleta. Przy zmniejszonej mocy można jej używać do nadawania w paśmie UHF. Działa tak sobie, ale do lokalnych łączności wystarcza.

Oprogramowanie

Ponieważ komputer to ważny element mojej radiostacji, równie ważne jest oprogramowanie. Przetestowałem chyba większość dostępnych programów do logowania łączności i sterowania radiem. Po długich i dogłębnych testach zdecydowałem się na rozwiązania komercyjne. Najpierw wybór padł na “wszystko mający” pakiet Ham Radio Deluxe, a po zmianie transceivera na IC-7300 dokupiłem Win4IcomSuite, który bardzo dobrze dogaduje się z HRD oraz innymi programami. Przez krótki moment rozważałem zakup oprogramowania firmy Icom (RS-BA1), ale wszechstronność Win4IcomSuite wygrała. Połączenie HRD i W4IS zapewnia mi wygodną pracę lokalną i zdalną.

Oprócz wyżej wymienionych programów mam na dysku jeszcze N1MM do zawodów, FLDigi, WSJT-X i kilka innych.

Win4IcomSuite

Poprzedni sprzęt, czyli krótka historia mojej stacji

W 2014 roku nadawać zacząłem na urządzeniu, które samodzielnie zlutowałem i uruchomiłem. Był to kit jednopasmowego transceivera KN-Q7A. Anteny nie miałem na dachu, więc nadawałem “spod krzaczka”.

KN-Q7A
KN-Q7A

Gdy zrobiło się chłodniej przyszedł czas na antenę w stałym QTH. Na dachu powiesiłem FD-3, ale nie udało mi się poprawnie jej zestroić. W terenie używałem End Fed’a QRP, więc zdjąłem FD-3 i wykonałem End Fed’a, który wytrzymuje 100W CW / DIGI. Strojenie się udało i jakoś to działa do dzisiaj.

Jednopasmowe, obsługujące tylko wycinek pasma 40 metrów, 10 watowe radio szybko okazało się niewytaczające. Był to czas maksimum 24 cyklu słonecznego, więc bardzo chciałem popracować w paśmie 10 metrowym. Najpierw myślałem o jakimś radiu CB z modulacją SSB, ale ostatecznie zakupiłem używane Yaesu FT-450D.

Od tego momentu na serio rozpoczęła się zabawa w ściganie DXów. Początkowo pracowałem tylko na fonii (SSB). Następnie polutowałem sobie kabel CAT i dokupiłem prosty interfejs do modulacji cyfrowych. W logu zaczęły pojawiać się coraz dalsze kraje, do których nie dolatywałem na SSB.

Zauważyłem, że ekspedycje do dalekich krajów najczęściej i najdłużej pracują na telegrafii (CW), więc postanowiłem powalczyć także na tym polu. W miarę upływu czasu FT- 450 przestał mi wystarczać. Przyszła pora na nowe radio. Wybór padł na Yaesu FT-991. Dwa lata radio bardzo dobrze mi służyło, ale gdy na rynku pojawił się Icom IC-7300 od razu wiedziałem, że to jest radio, które chcę mieć na swoim biurku.